środa, 29 grudnia 2010

filcowanie....

W pierwszy dzień świąt denerwowałam się strasznie,
bo czekałam na mojego Ktosia, który do nas jechał, a droga była straszna.
Mam to po mojej Mamie, która też była bardzo niespokojna, żeby się nawzajem nie "nakręcać" uciekłam z kuchni
i sfilcowałam kwiatka.  Pózniej się okazało, że idelanie pasował do golfu, który kupiła mi moja Mama. Jak tylko skończyłam mojego kwiatuszka mój Ktosiu dojechał do nas cały i zdrowy.
Kolejeny raz się potwierdza, że te moje robótki doskonale działają na stres.

sobota, 25 grudnia 2010

święta...

Spędzanie czasu z rodziną i przyjaciółmi bezcenne.... tak więc dzisiaj zabawię tu bardzo krótko. Zamieszczę tylko zdjęcia jednego z prezentów, który wykonałam samodzielnie.




Domek na klucze dla kochanych Papużek ;)

czwartek, 16 grudnia 2010

chyba muszę pójść na emeryturę....

Drugi dzień mi uciekł, bo musiałam siedzieć w pracy po godzinach. Wczoraj zdążyłam przynajmniej trochę pofilcować, ale dzisiaj zabrakło mi już siły... zaraz idę spać... Jutro w końcu kochany, cudowny piąteczek.
Może w weekend skończę moje filcowe torebeczki, które zaczęłam wczoraj.
Jutro spędzę trochę czasu z Marzenką, która mnie niesamowicie inspiruje. Po takim spotkaniu będę musiała wyskrobać trochę wolnego czasu, żeby coś stworzyć...

Pozdrawiam wszystkie zapracowane mróweczki!

Dobranoc :)

środa, 1 grudnia 2010

taki sobie wisorek ;)

Biżuteria to pierwsza z moich pasjii, wciąż jestem jej wierna.


Wisorek z metalu, i kryształków Swarovskiego.