wtorek, 26 czerwca 2012

w międzyczasie...


Wczoraj gotowałam dżem truskawkowy, a że dżem nie wymagał zbytniej pracy to zainspirowana cudownymi koralami Agaty postanowiłam, że koniecznie muszę coś stworzyć i tak oto powstały kolorowe naszyjniki.




poniedziałek, 25 czerwca 2012

i jak tu nie piec

Ostatnio pieczenie dużo bardziej mnie pochłania niż jakakolwiek inna twórczość. Ciągle sobie obiecuję, że już koniec, że razem z moim J. musimy zadbać o linię.
Mimo tych obietnic w tą niedzielę miałam gości, a jeden z nich był szczególnie ważny i musiałam upiec dla niego jakieś smakołyki. Tym razem padło na muffiny czekoladowo - bananowe Nigelli Lawson oraz na bułeczki drożdżowe z kruszoną
z migdałami. Mój ważny gość to mój kochany siostrzeniec, który po tym jak ostatnio zrobiłam muffinki stwierdził uroczyście, że „Ciocia musiała je zrobić z miłością, bo są takie pyszne” (i jak tu po takich komplementach nie piec muffinek).
Muffinki Wam pokażę, bo zanim przyjechali goście to zdążyłam je sfotografować
z bułeczkami mi się to niestety nie udało, bo zostały tak szybko pochłonięte.



środa, 13 czerwca 2012

letnie wypieki

Jejku jak cudownie by było gdyby cały rok była wiosna, na każdym kroku śliczne kwiatki, na targu truskawki, czereśnie, rabarbar i wiele innych pyszności, aż chce się żyć.
W sobotę rano upiekłam prosty placek z rabarbarem - przypomniało mi się dzieciństwo jak u Babci w ogrodzie zrywałam rabarbar, a później Babcia dawała mi taka laskę rabarbaru z odrobiną cukru. Z pozostałej części rabarbaru ugotowałam kompot i wtedy już na dobre przeniosłam się w świat mojego dzieciństwa.
Zastanawiam się czy rabarbar jest owocem???





 






mecz POLSKA - ROSJA i pyszne bułeczki


Wczoraj umówiłam się z moją kuzynką na oglądanie meczu POLSKA - ROSJA, no ale przecież nie mogłyśmy spędzić tego czasu bezproduktywnie i tak oto powstały pyszne bułeczki z suszonymi pomidorami oregano (bo w sklepie zabrakło bazyli) i słonecznikiem. Kulinarne spotkania z Dorotką są bardzo produktywne i przesympatyczne.



Nie dość, że bułki były cudowne to jeszcze Polska zremisowała z Rosją, dzisiaj co druga moja koleżanka z pracy stwierdzała, że kocha jakiegoś reprezentanta naszej drużyny. Ja się w żadnym nie zakochałam, ale nie podejrzewałam, że mecz może obudzić we mnie tak silne uczucia. Dzisiaj jestem dumną Polką, pewnie jak 3/4 naszego narodu. Brawo, dziękuję naszym Orłom za takie emocje.