sobota, 22 stycznia 2011

uratowane pudełko na wino...

Szwagier dostał winko w drewnianym pudełku z wypalonym logo jakiejś firmy, winko wypił (hmmm.... nawet nie poczęstował swojej najukochańszej Szwagierki), a pudełko chciał po prostu wyrzucić,  ale całe szczęście mój kochany Tatuś w porę interweniował i zachował je dla mnie:):).

Trochę szpachli do drewna i logo zlikwidowane, później farba i serwetka i mamy uratowane wieczko, dół pomalowałam bejcą, żeby wyglądało na trochę szlachetniejsze i tak oto wygląda ocalone pudełko:




4 komentarze:

  1. Witam :)
    kolejna śliczna skrzyneczka :) ale Ci zazdroszczę... u mnie pod tym względem ostatnio totalna niemoc twórcza :(
    pozdrawiam cieplutko i przesyłam buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To plotki, że wino zostało wypite, proszę bez takich insynuacji.
    Szfagier.

    OdpowiedzUsuń
  3. w piątek będę u Was i chcę się napić tego winka ;)...hmm... tylko skąd będę wiedziała, że to właśnie to

    OdpowiedzUsuń
  4. No proszę kto by się spodziewał, że mam tak uzdolnioną przyjaciółkę :D ale ja to wiedziałem już dawno ;p

    OdpowiedzUsuń