Ostanie nasze "winkowe" spotkanie
z Marzenką nie przebiegło bezproduktywnie.
Zrobiłam sobie ubranko na mój telefonik.

W końcu zrobiłam taką torebkę o jakiej myślałam zaczynając przygodę z filcowaniem, co prawda miała być to torba, ale to filcowanie to ciężka fizyczna praca i na taką wielką torbę nie mam siły.
Myślę jednak, że jak trochę odpocznę i znajdę wolny czas to zrobię sobie taką dużą torbę ;)
dopiero wychodzę z pracy, a w domku czeka na mnie mnóstwo ciekawych rzeczy do zrobienia, np.: kartki walentynkowe, kalendarz....